Chyba niewiele osób lubi powroty. Cała droga z Portimao do Lizbony trfała może dwie godziny. Bus którym jechaliśmy osiągał prędkości niesamowite totez nie mogliśmy sie zbytnio nacieszyć widokami które fundował nam "wysuszony" krajobraz Portugalii. Do lotniska doytarliśmy 8godzin przed odlotem, dlatego reszte czasu spędzilismy na zwiedzanie miasta. Jeśli chodzi o metro Lizbońskie, to nie znając portugalskiego raczej ciężko sie połapać gdzie co jest. Jeśli natomiast znajdziemy kogoś kto mówi po angielsku, to może sie zdarzyć,że w zamian za informacje będzie chcial "kasę". No cóż..Może akurat ja miałem szczęście do takich..Potem byl lot do Wa-wy i pierwsza noc w domu- oczywiście kompletnie bezsenna, bez rozkolysu, bez szumu fal, jakiegoś halasu od czasu do czasu.. Poza tym ze świadomością, że nikt nie wejdzie za chwile i nie powie
:" Scoron wstawaj,Twoja wachta".